piątek, 28 lutego 2014

Rtęć – niebezpieczna neurotoksyna w Twoich zębach... i mózgu!

W 2008 roku Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) potwierdziłatoksyczność plomb amalgamatowych zawierających rtęć.
 Mimo tych doniesień Polska zajmuje drugie miejsce w Europie w stosowaniu amalgamatu do wypełnień stomatologicznych. W naszym kraju zużywamy rtęć w stomatologii na poziomie ok. 10 tys. kg rocznie!1
W2006 roku Minister Zdrowia wydał oświadczenie w sprawie wyrobów medycznychzawierających rtęć, w którym podaje, żetylko w I półroczu 2005 roku wykonano blisko 6,5 mln wypełnień dentystycznych.Co więcej możliwość skażeniaśrodowiska (otoczenia) rtęcią przez amalgamatowe wypełnienia dentystycznenależy ocenić jako wysoce prawdopodobną, mimo że zawartość rtęci w wypełnieniujest niewielka. W podsumowaniu dodaje natomiast, że nie ma istotnych, technicznychprzeciwwskazań do zastąpienia wyrobów medycznych zawierających rtęć, innymiwyrobami, wolnymi od tego pierwiastka2.
Czyżby?Możesz temu wierzyć na słowo… lub przeczytać ten newsletter, aby dowiedzieć sięwięcej o amalgamatach stomatologicznych.
Chociażsłowo „plomba” pochodzi od łacińskiego plumbumoznaczającego ołów, to już od 60 lat wypełnienia ubytków nazywane plombami niezawierają ani śladu tego metalu…
Byćmoże i Twój dentysta używa pewnego osobliwego urządzenia, wydającego takie samedźwięki jak maszyna do kawy, jednak którego nigdy nie widzisz, bo przecieżleżysz w fotelu z otwartą buzią, z ślinociągiem pod językiem, gazikami nadziąsłach i bezwzględnym zakazem poruszania się. To maszyna, która mieszasproszkowane srebro, miedź i cynę z dużą kroplą rtęci o wadze ok. 1 g w celu wytworzenia amalgamatu, używanego przez dentystę do leczenia zębów. Rtęć ma bowiem właściwości łączące sproszkowane metale, nadając powstałej substancjiplastyczną konsystencję, łatwo dostającą się do najdalszych zakamarków małychubytków.
Słowo„amalgamat” pochodzi właśnie od tej specyficznej właściwości rtęci – przykontakcie z innymi metalami rozpuszcza je i miesza się z nimi. Mówi się wtedy ozjawisku amalgamacji. Rtęć stanowi obecnie ok. 40–45% mieszaniny. Metale łącząsię ze sobą i rozpoczyna się twardnienie amalgamatu, czyli faza krystalizacji.
Gdyproces ten się zakończy, możesz już gryźć pokarmy. Od tej chwili znów cieszyszsię chrupaniem świeżych jabłek czy jedzeniem cukierków, piciem gorącej kawy imrożonej herbaty, nie odczuwając przenikliwego bólu w miejscu ubytku. Odczuwaszwięc ulgę.
Nieczujesz jednak, że amalgamat, którym wypełniono Ci ubytki w zębach, stalewydziela opary rtęci. Zostają one wchłonięte przez błony śluzowe i przedostająsię do płuc i w 80% do krwi.
Rtęćjest to bowiem niezwykle lotny metal, co oznacza, że paruje w temperaturzepokojowej, również natychmiastowo po umieszczeniu w jamie ustnej.

Amalgamatystomatologiczne są główną przyczyną zatrucia rtęcią

Amalgamato powierzchni 0,4 cm² uwalnia 15 mikrogramów rtęci dziennie. Wydzielanie rtęcijest znacznie większe przy tarciu bądź w wysokiej temperaturze. Gdyszczotkujesz zęby, żujesz, a w szczególności gdy pijesz ciepłe napoje, poziomuwalniania rtęci wzrasta piętnastokrotnie. Sytuację pogarszają również żuciegumy czy nocne zgrzytanie zębami (bruksizm).
Dostępnyw internecie krótki film (http://www.youtube.com/watch?v=9ylnQ-T7oiA)pozwala zauważyć mgiełkę rtęci stale ulatniającą się z plomby. Znajdujący sięza specjalnym filtrem ząb – usunięty podczas zabiegu stomatologicznego 25-letniej pacjentce – sfilmowano w taki sposób, że możesz dostrzecwydobywające się z zęba opary metalu. Film przygotowany został przezMiędzynarodową Akademię Medycyny Jamy Ustnej i Toksykologii (IAOMT.org).
WedługŚwiatowej Organizacji Zdrowia (WHO) amalgamaty stomatologiczne są głównąprzyczyną wchłaniania rtęci przez człowieka, daleko wyprzedzając zakażeniazwiązane ze spożyciem ryb i owoców morza (2,3 mikrograma na dzień) czy też zespożyciem zanieczyszczonej wody (0,3 mikrograma na dzień)3.
Wartowiedzieć, że jeśli plomba nie została dobrze wypolerowana, jej powierzchnia kontaktowa ze śliną jest dużo większa, co powoduje wzrost wydzielania rtęci.Przejedź językiem po amalgamacie i upewnij się, że jego powierzchnia jest idealnie gładka.
W najgorszym przypadku mały kawałeczek plomby może odłamać się podczas jedzenia,po czym połkniesz go, a on zatrzyma się w zachyłku wyrostka robaczkowego. Przezlata będzie wydzielał toksyczną metylortęć o właściwościach bioakumulacyjnych,która przyczyni się do stopniowego wzrostu poziomu rtęci w organizmie,szczególnie w mózgu oraz nerkach.
Czypowinieneś się tym przejmować?

Zagrożeniadla zdrowia płynące z rtęci

Rtęćjest niezwykle silną trucizną, a jej obecność w organizmie może powodowaćproblemy na tle psychologicznym, neurologicznym oraz immunologicznym. Rtęćprzedostaje się przez błonę komórkową, przechodzi przez barierę krew – mózg imoże kumulować się w mózgu.
Jako neurotoksyna rtęć jest w stanie uszkodzić mózg, układ nerwowy oraz nerki. Możepowodować drżenie, bóle głowy, bezsenność, problemy z pamięcią, nerwowość czy zaburzenia osobowości (autyzm)4. Gdyby tego było mało, czaspołowicznego rozpadu rtęci w organizmie wynosi od 15 do 30 lat!
Problemy neurologiczne spowodowane są faktem, że w obecności bardzo małej koncentracjirtęci organicznej błona komórek nerwowych podlega degeneracji, pozostawiającneurofibryle (struktury białkowe uczestniczące w transporciewewnątrzkomórkowym) bez żadnej ochronnej osłony.
Corazwiększa część społeczeństwa świadoma jest zagrożeń związanych z wpływem rtęcina środowisko i ryby, ale niewiele osób zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwapłynącego z amalgamatów stomatologicznych.
Jedynie jedna na cztery osoby ma świadomość, że zawierają one rtęć, a przemysłstomatologiczny przy wsparciu autorytetów medycznych czerpie zyski z tej niewiedzy, próbujących zamieść sprawę pod dywan. Wielu lekarzy w Polsce uważa,że jeśli nie ma oznak nieszczelności i próchnicy wtórnej, wypełnieniaamalgamatowe można pozostawić i nie są one zagrożeniem dla zdrowia pacjenta.
Jakwidać, sami dentyści – mimo że stanowią grupę najbardziej narażoną na toksycznedziałanie rtęci – wciąż nie są przekonani co do zagrożeń. A nawet jeśli są, tonie mają obowiązku informowania swoich pacjentów o składzie amalgamatów, któreumieszczają w ich zębach. Obowiązek taki nie dotyczy nawet tak szczególniewrażliwych pacjentów jak kobiety w ciąży czy małe dzieci.

Niezwykledelikatne usuwanie amalgamatów

BardzoCię proszę, nie popełnij błędu i nie pozwól usunąć amalgamatów rtęciowychdentyście, który nie został do tego specjalnie wyszkolony. Wystawiłbyś się naogromne ryzyko związane z dużą ilością oparów rtęci, które ulatniają siępodczas zabiegu. Poziom rtęci w organizmie mógłby wzrosnąć wtedy czterokrotnie,wystawiając na natychmiastowe ryzyko Twoje nerki oraz mózg. Jeśli wspólnie zlekarzem lub dentystą zdecydujesz, że należy usunąć amalgamaty, udaj się w tejsprawie do specjalisty.
Warto,abyś podczas zabiegu podjął następujące środki ostrożności:
  • zwróć uwagę, czy gabinet ma sprawnie działający system wentylacyjny;
  • nie oddychaj przez usta, kiedy dentysta wykonuje zabieg na amalgamacie;
  • poproś dentystę o chłodzący natrysk wody w celu zminimalizowania oparów rtęci (które są znacznie większe przy rozgrzaniu rtęci pod wiertłem);
  • – poproś o umieszczeniu przy zębie pompy ssącej o dużej mocy, aby usuwała ona natychmiast pozostałości rtęci oraz jej toksyczne opary;
  • po usunięciu amalgamatu umyj zęby (dentysta powinien również bezzwłocznie zmienić rękawiczki);
  • natychmiast po zakończeniu zabiegu umyj twarz i zdejmij śliniak ochronny.
Zdrowia życzę!
Jean-Marc Dupuis

******
Źródła:
  1. http://komunalny.pl/index.php?name=article&op=show&id=11583
  2. http://www2.mz.gov.pl/wwwmz/index?mr=m111111&ms=&ml=pl&mi=&mx=0&mt=&my=0&ma=06232
  3. World Health Organization, Inorganic mercury, Environmental health criteria (1991).
Mercury and autism: Accelerating Evidence?Neuroendocrinol Lett 2005; 26(5):439–446 PMID:16264412 NEL260505A10

tekst pochodzi z serwisu poczta zdrowia

środa, 26 lutego 2014

Preparaty multiwitaminowe podwyższają inteligencję

Zdaniem brytyjskich naukowców, codzienne zażywanie suplementów witaminowych może poprawić funkcje poznawcze (koncentrację, pamięć, szybkość procesów myślowych…) zarówno u dzieci, jak i u dorosłych.
W serii artykułów opublikowanych w The British Journal of Nutrition,Psychopharmacology oraz Human Psychopharmacology zespoły neurobiologów z Wielkiej Brytanii opisały wpływ preparatów wielowitaminowych na samopoczucie, poziom stresu i funkcje poznawcze.
Chociaż opisane badania trwały zaledwie od czterech do dwunastu tygodni, to efekty były widoczne już po pierwszych tygodniach:
  • mężczyźni zażywający kompleksy witamin z grupy B zauważyli poprawę swoich funkcji poznawczych, odczuwali mniejsze zmęczenie psychiczne i mieli więcej wigoru;
  • kobiety zażywające suplementy witaminowo-mineralne wykazywały większą precyzję, a także szybkość w wykonywaniu różnorodnych zadań;
  • a dzieci w wieku od 8 do 14 lat przejawiały większą zdolnośćkoncentracji.

Nierówności w podaży witamin

Badania z dziedziny żywienia przeprowadzone w krajach uprzemysłowionych wykazują, że przeważająca część populacji cierpi na niedobory większości witamin.
Program studiów medycznych często upowszechnia błędne przekonanie, że z niedoborem witaminy D nie mamy do czynienia, dopóki nie rozwinie się krzywica, a witaminy C nie jest za mało, póki pacjent nie zachoruje na szkorbut.
Nic bardziej mylnego! Tak naprawdę wymienione choroby są już skrajnym objawem niedoboru witamin, a ciało i umysł przestają funkcjonować w sposób optymalny jeszcze na długo przed ich wystąpieniem. Zdaniem profesora Davida Kennedy’ego z Uniwersytetu Northumbria w Newcastle, „optymalne stężenie witamin jest znacznie wyższe niż minimum, przy którym można uniknąć zachorowania”.
Wielu chorobom można zapobiec i wiele też można wyleczyć dzięki większej podaży najważniejszych składników odżywczych.
Zatem, jeśli:
  • stosujesz dietę bogatą w świeże produkty,
  • prowadzisz zdrowy tryb życia (regularna aktywność fizyczna, przebywanie na świeżym powietrzu, spotkania towarzyskie), a także
  • zażywasz suplementy zawierające składniki mineralne, witaminy i niezbędne kwasy tłuszczowe,
poprawiasz swój stan zdrowia, wzmacniasz układ odpornościowy, rzadziej chorujesz, szybciej zdrowiejesz oraz cieszysz się wszystkimi zaletami sprawniejszego ciała i umysłu.

Rozpoznanie ewentualnych niedoborów

Inny powszechny błąd to przekonanie, że właściwe stężenie witamin można osiągnąć, spożywając codziennie określoną ilość każdej witaminy. Tak zwane „zalecane dzienne spożycie” to bajeczka, którą dzieci mogą sobie przeczytać na opakowaniu płatków lub kakao.
W rzeczywistości liczy się nie tyle ilość tych witamin i minerałów, które spożywasz, lecz tych obecnych w Twoim organizmie w formie biodostępnej.
Dlatego, wybierając preparat witaminowy, warto zdecydować się na taki, który zawiera dużo kofaktorów, czyli mikroelementów i minerałów wspomagających absorpcję witamin.

Jakie masz stężenie witamin w surowicy?

Kompetentny lekarz zaleci Ci dawkowanie zależne od stężenia witamin w surowicy, czyli rzeczywistego ich stężenia w organizmie człowieka. Surowica jest płynną frakcją krwi, pozbawioną krwinek, płytek, fibrynogenu i czynników krzepnięcia.

Najważniejsze jest stężenie witaminy D

Stali Czytelnicy Poczty Zdrowia wiedzą, jak ważną rolę odgrywa witamina D w zapobieganiu wielu chorobom. Optymalne stężenie witaminy D w surowicy wynosi 50 ng/ml (nanogramów na mililitr).
Zauważysz, że jest to poziom niezwykle trudny do osiągnięcia, jeśli zadowolisz się 200 j.m. zalecanymi do dziennego spożycia w Polsce i w całej Unii Europejskiej… Ja zalecam spożycie pięciokrotnie wyższe, tj. 1000 j.m. dziennie, a do tego obowiązkowo opalanie się przy ładnej pogodzie! (To dlatego, że witamina ta wytwarza się w sposób naturalny w Twojej skórze pod wpływem promieni słonecznych).
Na zdrowie!
Jean-Marc Dupuis

Źródła:
- Haskell CF, Scholey AB, Jackson PA, Elliott JM, Defeyter MA et al, «Cognitive and mood effects in healthy children during 12 weeks’ supplementation with multi-vitamin/minerals», British Journal of Nutrition, 2008.
- Kennedy DO, Veasey R, Watson A, Dodd F et al, «Effects of high-dose B vitamin complex with vitamin C and minerals on subjective mood and performance in healthy males», Psychopharmacology, 2010.
tekst pochodzi z: http://process.maildesk.pl/open/NSw5MTEzLDEwNzQy